Jak się uczyć? Nauka języka z przyjemnością.

Stan alfa, beta czy omega?

Najlepiej uczyć się w „stanie alfa”.

Jeżeli interesujesz się szybką nauką, na pewno wielokrotnie się spotkałeś z takim stwierdzeniem. Co oznacza i na ile jest prawdziwe?

Jedno stwierdzenie a 2 błędy. Zacznijmy od tego, co to jest stan alfa. Według wielu publicystów jest to stan, kiedy mózg wytwarza fale elektromagnetyczne o częstotliwości 8-12 Hz, czyli fale alfa. W rzeczywistości jednak nie ma takich momentów, w których mózg wytwarza tylko fale alfa. W niektórych jego częściach jest to w ogóle niemożliwe, natomiast w płacie potylicznym i czołowym występują one bardzo często i nie świadczą o jakimś tajemniczym stanie alfa. Dlatego możemy jedynie mówić o przewadze fal alfa w mózgu. Przy tym należy nadmienić, że do wykrywania aktywności elektrycznej mózgu służy aparat EEG(elektroencefalogram) z wieloma elektrodami (np 24 czy 32). Aparatów EEG można używać tylko w specjalnie izolowanych pomieszczeniach, jeżeli chce się uzyskać dokładny i niezafałszowany wynik.

Poniże zamieszam zdjęcie z portalu thebrain.mcgill.ca, które pokazuje, jak skomplikowany jest sam proces zakładania elektrod elekroencefalogramu:

Zakładanie elektrod EEG

Zakładanie elektrod EEG

A oto wynik w postaci wykresu EEG:

Wykres EEG

Wykres EEG

Niestety, wielu laików po przeczytaniu artykułów o stanie alfa, i o tym, jaki ma on zbawienny wpływ na możliwości szybkiej nauki, chce mieć aparat EEG, robić sobie takie badania, a potem analizować wyniki. Kiedyś bardziej zainteresowałam się tematem i poszłam na wykład dr Michała Skalskiego – Kierownika Poradni Leczenia Zaburzeń Snu Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Warszawie. Pokazywał on nam wykresy EEG swoich pacjentów. Z mniej więcej takich szlaczków, jak przedstawiony wyżej, doktor wyłapywał takie niuanse jak „wrzeciono snu”, czyli moment, w którym pacjent zapadał w sen i inne zjawiska. Dla widowni wszystko pozostawało szlaczkami…

Kolejne twierdzenie to często utożsamianie owego stanu alfa z głębokim relaksem. Oczywiście, rozluźnienie i ogólnie pozytywne emocje są jednym z kluczowych czynników sukcesu w nauce, ale ja bym tego nie nazwała głębokim relaksem. Głęboki relaks jest ze swej natury stanem pasywnym i wielu uczących się, z kórymi rozmawiałam twierdziło, że jak się głęboko relaksują, to zaraz zasypiają. W jakim stanie należy się więc uczyć? W stanie rozluźnienia, ale jednocześnie skoncentrowanej uwagi oraz pozytywnego nastawienia i wiary w sukces. W literaturze anglojęzycznej taki stan nazywa się „relaxed concentration”. Wszystkie techniki, które to ułatwiają są godne zainteresowania, a przede wszystkim zastosowania. I wszystkim uczącym się polecam właśnie skoncentrowanie się na tym, co na nich działa, zamiast zastanawiać się, jakie fale powstają w ich mózgu, kiedy się uczą, a tym bardziej dążyć do jakiegoś wyśnionego stanu alfa.

Jeszcze jedno, jeżeli chodzi o fale mózgowe: w procesach pamięciowych bardzo ważną rolę odgrywają fale theta o częstotliwości 4-8 Hz, które związane są z aktywnością układu limbicznego odpowiedzialnego za emocje. O tym też już wiemy, że silne emocje (zwłaszcza pozytywne) bardzo ułatwiają proces zapamiętywania. Z kolei zbyt dużo fal theta w nieodpowiednich rejonach mózgu powoduje problemy z koncentracją. Niektórzy naukowcy twierdzą, że uczymy się również w głębokim śnie, czyli kiedy mózg w większości wytwarza fale delta. I tak możnaby długo o falach i mózgu… To zbyt skomplikowane zagadnienie, żeby można było je skwitować stwierdzeniem: najlepiej uczyć się w stanie alfa.

Co wynika dla Ciebie z tego artykułu? Pozytywnie się motywuj do nauki, podchodź do niej z entuzjazmem (o tym szczegółowo w innych artykułach), przed nauką możesz „się przewietrzyć”, zrelaksować się: czy to ćwiczeniami jogi, treningiem biofeedback, ulubioną muzyką.

Napisz mi, co w Twoim przypadku najlepiej działa.

Martyna



Komentarze

  • Darek 11.09.07, 17:59

    Bardzo ciekawy artykuł o tym że fale alfa ułatwiają nauke wiem od dawna jest to ie zbedne natomiast fale delta maja jeszcze większą moc tylko trudno do takiego stanu dojść.Nie rozumiem z tym ze znyt dużo fal theta w nie odpowiednich rejonach mozgu mogą szkodzić koncentracji pierwsze słysze i nie wiem na ile to jest prawda

    Odpowiedz

    Sookie 27.07.10, 12:21

    Darek –
    Popróbuj sam, przekonasz się. Będąc w stanie alfa (zbliżonym oczywiście, nigdy nie jest to jednoznaczne) byłam jak w lekkim transie, czytałam-uczyłam się bardzo szybko. Co bardzo dziwne w moim przypadku – myśli nie odpływały sobie gdzieś indziej, były cały czas skupione na tekście – a ja mam ogromne problemy z koncentracją, i dotąd, będąc w normalnym stanie codziennym (beta) co chwilę myśli się rozpraszały.
    Pomyślałam – tak dobrze z alfa, to spróbuję z theta, w końcu to jeszcze mocniejszy relaks i rusza pamięć ! Probowałam 3 razy. Na tekście z początku jeszcze byłam skupiona, ale bardzo szybko przestałam o tym myśleć, czułam jakbym za chwilę miała usnąć, więc byłam senna a myśli były baaardzo rozproszone, powoli zanikały, czułam, że za chwilę zasnę. Wyszłam z tego stanu i nie usnęłam, jednak nie da się w nim uczyć.
    Popróbuję teraz z gamma;p

    Odpowiedz

  • Martyna 13.09.07, 22:57

    Darek, o szkodliwości fal theta w koncentracji dowiedziałam się od pewnej specjalistki od biofeedbacku EEG. Niestety nie pamiętam dokładnie, których rejonów mózgu ta szkodliwość dotyczyła… Główna idea artykułu jest taka, że obecnie znane metody badania mózgu – zarówno te funkcjonalne jak i strukturalne – są na razie tak niedoskonałe, że wiele jednoznacznych opinii, które rozpowszechnia popularna nauka (a czasem pseudonauka) są bardzo daleko idącymi uproszczeniami. Ciągnąc temat, podobno najlepszy stan umysłu jest wtedy, kiedy dominują fale gamma. Występuje podczas głębokiej medytacji. Jest to całkowite rozluźnienie, jednocześnie z silną koncentracją. Eksperymenty z mnichami buddyjskimi przeprowadzono na jednym amerykańskim uniwersytecie. Pisał o tym Scientific American. Tyle że, aby wejść w taki stan, trzeba wg Sc Am medytować co najmniej 10000 godzin 🙂

    Odpowiedz

  • Artur 15.09.07, 03:37

    Jestem pewien, że aby wejść w głęboki stan medytacyjny podobny mnichom tybetańskim już teraz nie potrzeba aż tylu godzin.

    To co kiedyś osiągalne było po latach teraz ludzie mogą osiągnąć po miesiącach. To zupełnie naturalny proces rozwoju ludzkości.

    Generalnie z tego co wywnioskowałem na podstawie iluś tam książek to w stanie relaksu najlepiej „kodować” informacje, czyli stykać się z nimi po raz pierwszy, natomiast w stanie zrelaksowanej koncentracji je aktywizować (czyt. powtarzać).

    Myślę, że w praktyce to miałoby największy sens.

    Odpowiedz

  • Martyna 17.09.07, 21:23

    Na jakiejś konferencji (znowu pisał o tym Scientific American Mind) Dalaj Lama powiedział, że chciałby, żeby mógł wprowadzić się w stan taki jak podczas medytacji za pomocą jakiegoś małego impulsu z zewnątrz 🙂

    Faktycznie do tego naukowcy zmierzają.

    Artur, możesz napisać jakie książki czytałeś? Interesuje mnie to, jak można aktywizować informacje w stanie relaxed concentration. Wiesz, ja mam podejście takie trochę praktyczne, że mniej ważna jest nazwa stanu umysłu, a bardziej jak ktoś się po prostu w nim czuje i jak mu to pomaga.

    Odpowiedz

  • Ania 05.12.08, 23:59

    Arturze, mam nadzieje, że udzielisz nietylko Martynie, ale także mi informacji o tym jakie książki przeczytałeś, ponieważ rzeczywiście koncepcje którą przedstawiłeś w tym krótkim poście jest bardzo ciekawa..niezapoznałam się jeszcze ze stanami w jakim znajduje się mózg, dlatego jesli znacie więcej artkułów zamieszczonych w internecie na ten temat proszę o przedstawienie. pozdrawiam

    Odpowiedz

  • tester 10.02.09, 10:22

    test test

    Odpowiedz

    weles 28.05.09, 20:32

    Martyno, św pełni zgadzam się z tezami tego co piszesz. Choć to sprawy badane od lat tak marketingowo zostały uproszczone, że idee „relaksu skoncentrowanego”, metodyka pracy systemem Łozanowa czy sugestopedii (nie mylić z SITA) wydawała się zapomniana. mam w tym względzie wiele doświadczeń, nie o tym jednak.
    Myślę, że istniałaby możliwość wykorzystania rozmaitych stadiów do nauki. Jak twierdzili badacze po obu stronach kurtyny – szczególnie nadaje się do tego faza REM. Myślałem o wykorzystaniu urządzeń do świadomego snu. Te w postaci opasek na oczy mają budzić „śniączkę” czyli uprawiającego świadomy sen, gdy określona faza snu nastąpi, by mógł zapisać swoje wrażenia. To samo urządzenie, zamiast włączać sygnał dźwiękowy mogłoby włączać magnetofon, by śniący słyszał tekst do zapamiętania w fazie najbardziej dla siebie optymalnej. Te badania podobno sięgają epoki napoleońskiej, na pewno artykuły na ten tema ukazywały się w latach 60. Wtedy w eksperymentach obserwator włączał magnetofon, gdy dostrzegł ruchy gałek ocznych. Zarzucono metodę jako nieekonomiczną, każdy musiałby mieć swojego obserwatora, teraz jednak z urządzeniem można by ją wypróbować. To mogłoby zastąpić lata treningów medytacyjnych.

    Odpowiedz

  • katarzyna-kacprzak 22.08.09, 13:37

    witam serdecznie
    właśnie czytam poradnik „jak szybko nauczyć się języków obcych” i jestem zachwycona ogromem świetnych porad w nim zawartych.
    Niestety, zdając sobie sprawę z popularności tej książki, jestem zmuszona obalić teorię dotyczącą powodów „powstawania” u dzieci dysleksji. W poradniku jest napisane „ich dłoń straciła kontakt z długopisem i papierem”- otóż dysleksja jest dziedziczna a nie nabyta. Mój ojciec, który jest perfekcjonistą, ma wiele zainteresowań oraz osiągnięć i nigdy nie unikał pisania jest dyslektykiem. W latach jego nauki szkolnej nie uznawano takich dysfunkcji więc miał wiele nieprzyjemności z tym związanych i oczywiście nie mógł zdać egzaminu maturalnego. Ja również mam dysleksję pomimo tego że od dziecka uwielbiam czytać a pisanie sprawia mi jeszcze większą przyjemność. Wszelkie moje samodzielne prace pisemne w szkole były dobrze oceniane…

    Odpowiedz

  • katarzyna-kacprzak 22.08.09, 13:38

    …Do dziś(mam 22 lata) piszę mnóstwo listów do rodziny i znajomych z byle okazji. Na koniec chciała bym zauważyć, że teoria Pani Jacenko nie jest oparta o żadną naukową opinię więc jest jedynie domysłem osoby która właściwie nic nie wie na temat sprawy którą porusza w swojej książce. W IMIENIU WSZYSTKICH DYSLEKTYKÓW APELUJE DO PANI MARTYNY JACENKO AUTORKI „JAK SZYBKO NAUCZYĆ SIĘ JĘZYKÓW OBCYCH” O PUBLICZNE PRZEPROSINY ZA POMÓWIENIE O KTÓRYM WSPOMNIAŁAM WCZEŚNIEJ.

    Odpowiedz

  • Basia 13.03.10, 00:05

    Podoba mi się ten artykuł, krótki i konkretny a takie lubie:)

    Odpowiedz

  • miczka528 26.05.10, 03:32

    moim zdaniem nad dysleksja i dysortografia mozna zapanowac wystarcza tylko odpowiednie cwiczenia….jesli ktos nie robi nic w tym kierunku, to rzeczywiscie nie ma efektow i popelnia caly czas te same bledy…wiem, poniewaz tez mialam dysleksje…a niedawno napisalam prace 50/50 z polskiego, wiec mozna jesli sie tylko chce

    Odpowiedz

  • miczka 26.05.10, 03:34

    moim zdaniem nad dysleksja i dysortografia mozna zapanowac wystarcza tylko odpowiednie cwiczenia….jesli ktos nie robi nic w tym kierunku, to rzeczywiscie nie ma efektow i popelnia caly czas te same bledy…wiem, poniewaz tez mialam dysleksje…a niedawno napisalam prace 50 /50 z polskiego, wiec mozna jesli sie tylko chce

    Odpowiedz

    Kasia 13.11.11, 23:56

    Śmiem twierdzić, że nie jesteś dyslektyczką. Osoba, którą ten problem dotknął wie, że nigdy, mimo ciężkiej pracy nie pozbędzie się swojego problemu. Jestem już babcią, od jakiegoś czasu pogodzoną ze swoją dysfunkcją. Jako dziecko katowana byłam dyktandami i ich poprawami; niekończącą się nauką czytania. Poza codzienną nauką ekstra wzbogacaną nauką poprawnego pisania i czytania, raz w tygodniu (w niedzielę) czekał mnie całodzienny maraton pisania dyktand i czytania czytanek. Do dzisiaj słabo mi się robi na to wspomnienie. Dwanaście lat katorżniczej pracy nie pomogło. Nie pomogło też kilkugodzinne dziennie (z przerwami rzecz jasna) czytanie dzieciom bajek. Mając swoje lata i przeszedłszy przez „edukacyjną ścieżkę zdrowia” wiem jedno – dysleksja i dysortografia są nieuleczalne.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz

  • Kat 01.06.10, 12:28

    Stan relaksu najsilniej wspomaga trwałe zapamiętywanie. Dlaczego tak się dzieje? Jest to związane z pracą naszych półkul mózgowych. U każdego z nas w codziennym działaniu dominuje jedna z półkul –

    Odpowiedz

  • barrytrotter 22.07.10, 21:03

    Czytałem trochę o hipnozie i autosugestii – podobno gdy jesteśmy w stanie Alfa zapewniamy sobie lepszą komunikację między półkulami, przez co możemy świadomie przesłac jakieś informacje, afirmacje czy sugestie do podświadomości które zostaną urzeczywistnione w stanie Beta. Zastanawia mnie, jak to działa?

    Odpowiedz

  • SmokWschodu 06.08.10, 23:24

    Każdy kto był na kursie Silvy wie, że taki stan nie można osiągnąć tak po prostu. Zazwyczaj jest to pogłębiony stan alfa. Stan theta osiąga się po dłuższym okresie ćwiczeń medytacyjnych nawet z pomocą technologii brainwave. Jak można wógle napisać o nauce w stanie theta, czy osiąganiu stanu theta z otwartymi oczami.
    Druga sprawa, to czy ktoś zasypia w stanie alfa to jest tylko brak wyćwiczenia, które jest bardzo łatwe.

    Odpowiedz

  • Adam 14.05.11, 01:45

    Stan snu lub głębokiego relaksu przed snem jest fascynujący. Kiedyś moja dziewczyna, gdy spała, zaczęła nagle mówić po niemiecku. Jej poziom to średnio-zaawansowany. Rozmawiała z naszym przyjacielem, który zna ten język biegle. I swobodnie z nim rozmawiała, używając bardzo skomplikowanych słów, które na pewno nie znała. Rano nie pamiętała nawet, że mówiła przez sen po niemiecku.

    Ja sam często słucham muzyki, po niemiecku i angielsku. I nie potrafię od razu zrozumieć, o czym śpiewają. Ale gdy jestem w stanie głębokiego relaksu, tuż przed snem – nagle wszystko staje się dla mnie oczywiste i rozumiem wszystko…

    Ciężko taki stan jest osiągnąć. Ale prawdą jest też, że rozluźnienie, pozytywne nastawienie bardzo pomaga nauce.

    Pozdrawiam serdecznie

    Odpowiedz

  • PiriPiri 19.01.12, 21:37

    Jak bardzo mi tego bylo trzeba! TE tajemnicze fale alfa….. Dziekuje wielce za wyprostowanie sprawy. Usmiech i jasny cel, a nie szlaczki.

    Odpowiedz

  • Ewa 10.02.12, 20:39

    Mnie zmotywowało ciężkie przerażenie, że nie skończę studiów. Byłam na końcu drugiego roku, wszystkie materiały po angielsku, a ja „to be” i nic więcej…

    Trzy lata później napisałam magisterkę nie tknąwszy ani jednej książki w ojczystym języku (nie było – moja panika z drugiego roku okazała się w pełni uzasadniona, jakbym przyszłość przewidziała…)

    To się nie liczy jako pozytywna motywacja. Dziwnie jednak skuteczna :). Czy motywacja na prawdę musi być pozytywna? Np. jednym z moich największych i najskuteczniejszych motywatorów jest świadomość tego, że jestem leniwa do granic absurdu, co oznacza, że jeśli chcę coś zrobić, robię to w przemyślany i zorganizowany sposób (by się przypadkiem nie przepracować), intensywnie (by nie tracić czasu) i dokładnie (tak, żeby nie musieć tego robic drugi raz).

    Co do relaksu się zgadzam, polecam muzykę poważną, podobno słuchanie jej podnosi nam IQ, być może to bujda i efekt placebo, ale nawet efekt placebo może się od czasu do czasu przydać 🙂

    Za to alfom i różnym takim ja również nie ufam.

    Odpowiedz

  • Paweł 08.08.13, 13:48

    W stanie transu mózg przyjmuje wiedzę bez przeszkód ale nie zostaje ona przyswojona w prawidłowy sposób i i tak szybko wylatuje z głowy przy okazji robiąc dziury w pamięci.Wiedza nie przechodzi przez właściwe ośrodki ponieważ w transie mózg je wyłącza i kiedy wracasz do normalnego przebiegu fal mózgu napotyka to ze zdziwieniem twój mózg te pojęcia i wrażenia.Efekt uczenia się języków szybkimi metodami np w transie to próba oszukania mózgu a to powoduje dziury po jakimś czasie.Muzyka techno np wprowadza w trans i też efektem tego są dziury w głowie i każdy to z psychiatrów powie.Te szybkie metody nauki języków to wyciąganie kasy bo i tak nauczą cię języka ale wiedza w rok z ciebie wyparuje.Poza tym stan głębokiego transu wprowadza w trans hipnotyczny i jest się otwartym na świat duchowy a tu tylko cienka linia do opętania.

    Odpowiedz

  • Jacek 23.09.15, 13:38

    Uczyłem się do egzaminów stosując stan alfa i muszę przyznać,że to naprawdę pomaga.Umysł jest niezwykle chłonny,zapamiętuje się dużo więcej,ujawnia się niekonwencjonalne myślenie.Z egzaminów miałem same 5tki ale i tak nie do końca byłem z siebie zadowolony bo ja przecież chciałem napisać i powiedzieć jeszcze więcej.Polecam tą metodę.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *